Pomiń zawartość →

Socjologia – pomoc każdego dnia

Wielu współczesnych naukowców zadaje sobie pytanie, czy pracownika najemnego w XXI wieku cokolwiek obchodzi dziedzina zwana socjologią?[1] Narzucająca się odpowiedź brzmi: oczywiście, że nie. Czy z samego faktu, że uniwersytety co roku wypuszczają kolejne, liczne rzesze absolwentów tego kierunku wynika coś konkretnego dla wolnego najmity[2] (czy aż tak bardzo różniącego się od tego, opiewanego w zaangażowanej poezji XIX wieku? – hmm… to zależy)? Natomiast, co roku wypuszczane są różne badania poświęcone temu zagadnieniu.[3] Niemniej jednak, w przekonaniu piszącego te słowa, nie trzeba nikogo pytać, żeby to wiedzieć. Praktyka dnia codziennego podpowiada.

A gdyby tak częściej i intensywniej zająć się małą socjologią, taką oto socjologią w bliższym człowiekowi postsowieckiemu i postindustrialnemu (czy aby naprawdę post-) rozmiarze? To byłoby, być może, bardziej interesujące. Wtedy, też być może, nie będzie to oderwane od innych aspektów codzienności. I nie trzeba tego zaraz nazywać mikrosocjologią[4] (chociaż … może jednak) albo, tym bardziej, psychologią społeczną[5]. Lepsza będzie, po prostu, inna nazwa – wiedza społeczna[6]. Coś, co już nawet z nazwy wygląda na przydatne i zdaje się być możliwe do zastosowania (zaistnienia) w obejmowalnym umysłowo obszarze.

Nie ma wielkiego ryzyka w stwierdzeniu, że wiedza społeczna pomaga.

Warto, na przykład, zadać sobie, z pozoru przynajmniej mało znaczące pytanie: kto gra w trójstronną piłkę nożną, a kto woli futbol tradycyjny?
Temat do roztrząsania przynajmniej dziwny. Każdy wie, co to jest tradycyjna piłka. Kilkudziesięciu facetów (lub kobiet) na boisku. Kopiące okrągły przedmiot dwie drużyny. Dwie bramki. Żeby wygrać trzeba strzelać gole. Więcej, niż przeciwnik (oczywiste jest, że jest przeciwnik)[7]. Należy atakować i bronić się. Przede wszystkim, atakować. Bramkostrzelny napastnik, ale i dobry bramkarz, to bożyszcza tłumów. Ile trzeba wylać łez i potu, żeby tysiące ludzi (no wystarczy nawet, że setki, niech będzie, że dziesiątki, w ostateczności nawet jednostki) wykrzyczało z zachwytem, pełnym gardłem twoje imię… Prawda, że cudowne uczucie? Przyjemne. Więcej – satysfakcjonujące, orgazmatyczne. Byle małpa tego nie osiągnie. Nie doceni i nie zrozumie.
Kibic w tym zwyczajnym futbolu jest częścią gry. Drużyna, która posiada kibiców nigdy nie ginie, nawet jak spada do ósmej ligi (czyli z A- do B-klasy). Mecze przecież rozgrywane są również na trybunach. Wygrywa ten, kto bardziej kocha, kto bardziej tęskni, kto daje od siebie więcej, kto jest gotów prawie na wszystko. Prawdziwy kibic nie zdradza. Jest lojalny i wierny, aż po grób. Eh, ileż w tym jest emocji, adrenaliny, mocy, niesamowitych wibracji i wrażeń. Warto żyć!

Nawet po sprowadzeniu powyższych opisów z poziomu zbytniej emfazy na ziemię, na chłodny grunt konwencjonalności, można w tym dostrzec normalną (chyba jeszcze coś to znaczy) ludzką potrzebę bycia piłkarzem albo chociaż kibicem (osiągnąć w ten sposób któryś stopień w piramidzie Maslowa[8]).

Na co komu zatem trzecia drużyna w tej angielskiej grze? Trzy bramki i dziwni sędziowie, którzy niewiele mają do powiedzenia? Nieważne, czy boisko jest okrągłe (jak arena do walki z bykami), czy sześciokątne (jak w szachach heksagonalnych). Liczy się kto mniej bramek da sobie wbić… Tak! Nieważne, ile strzelisz, ważne byś jak najmniej stracił. Prosta reguła – graj tak, aby nie dać sobie strzelić. Jeżeli grasz (nigdy nie atakujesz) – to tylko po to, aby pogrążyć tę drugą, czy tę trzecią drużynę. Zawierasz szybkie sojusze, a jeśli nadarzy się okazja to je zrywasz. I nawiązujesz nowe, zgodnie z potrzebą chwili. Byle tyły były zabezpieczone, byle innych jak najskuteczniej zdołować (a nawet zadołować). Innych, czyli tych drugich, trzecich – to bez znaczenia. Zresztą… Oni robią to samo i tak samo. Takie reguły[9]. Nie ma czasu i potrzeby doszukiwać się w tym czegokolwiek osobistego. (It’s not personal. It’s strictly business[10]).
Co w tym czasie dzieje się na trybunach? – A co się może dziać? Nic. Zero. Nie ma kibiców (nie ma tej całej agresji i kibolstwa). Nie ma komu i dla kogo kibicować, nie ma się z kim utożsamiać. Nie ma szans nadążyć za wydarzeniami na scenie, gdzie wszyscy są z wszystkimi i przeciwko każdemu jednocześnie. Tożsamość nie nadąża. Ćwiczenia z oportunizmu nie są w stanie nikogo podniecić. Nawet jeśli wytrenuje się w ten sposób konformistyczny ideał.

Teraz o sprawach mniej istotnych (przekornie).

Kto i po co wymyślił trójstronną piłkę nożną (three-sided football)? Pierwszy mecz został rozegrany prawdopodobnie w ramach Letniej Szkoły Anarchistycznej w Glasgow w 1993 roku, bynajmniej, nie dla wzmocnienia osłabionych mięśni, czy rozrywki znudzonych uczestników Warsztatów Architektury Nielinearnej[11].
Kto z trójstronnych futbolistów (są tacy) wie, że zasady trójstronnej piłki po raz pierwszy sformułował Duńczyk Asger Oluf Jørgensen (znany jako Asger Jorn), komunista z przekonania, z zawodu – awangardowy malarz i ideolog[12]? Jego nowa gra miała być ilustracją zasad trialektyki, czyli logiki trójwartościowej mającej zastąpić anachronizmy dialektyki i logiki (oparte na tradycyjnym: tak lub nie)[13].

Nikogo (prawie) to dzisiaj nie obchodzi. Na co komu taka dawka mikrosocjologii (czy psychologii społecznej)? Nawet jeśli ma to związek (z odniesieniem polskim[14], europejskim, światowym – do wyboru) ze słynną przedwojenną lwowsko-warszawską szkołą matematyczną (Ulam, Banach i inni z kawiarni Szkockiej na Akademickiej we Lwowie[15]).

Tak, nikogo. To prawda. Ale kiedy obejrzymy się wokół siebie w miejscach, gdzie pracujemy, gdzie mieszkamy, gdzie studiujemy – wszędzie tam widzimy ludzi, dla których ważne są (rozdzielnie) dwa różne typy sportowego ideału.

Jak wygrywać? Ciężko i wyczerpująco trenować by stać się (z czasem) silniejszym, wytrzymalszym, doskonalszym technicznie – po prostu lepszym? Czy męczyć się zachowując zobowiązania i trwałą lojalność, troszcząc się o celowy, planowy, zespołowy, wspólny wysiłek? Czy lepiej być tylko skutecznie asekuracyjnym wiedząc, że nie ma zasad, jest spryt (cwaniactwo) podporządkowany (bieżącej – tu i teraz) opłacalności, nie naruszając interesów innych, wyzbywając się własnych ambicji, posiadając nieograniczoną zdolność koalicyjną?

Komu podawać piłkę?
Naprawdę, warto wiedzieć, kto gra w zwykły futbol (nawet jeśli fauluje), a kto gra w piłkę trójstronną. Zwłaszcza jeśli się jest wolnym najmitą XXI wieku. Na poziomie średniego szczebla.

Taka to jest ta homemade mikrosocjologia stosowana[16].
Wiedza społeczna pomaga. Każdego dnia.

[1] Np. mgr Maria Woźniak – wykładowca w Gdańskiej Szkole Wyższej;

[2] Nazwa „wolny najmita” w pierwowzorze odnosiła się do dziewiętnastowiecznego robotnika rolnego i została spopularyzowana dzięki społecznie zaangażowanej poezji Marii Konopnickiej;

[3] Jedno z typowych przykładów opracowań naukowych na ten temat, typu absolwenci-absolwentom, to, np.: Anna Orechwo, Małgorzata Osowska, Katarzyna Piechuta, Absolwenci instytutu socjologii na rynku pracy, http://www.is.uw.edu.pl/wp-content/uploads/Absolwenci-final.pdf (dostęp: 30.04.2018);

[4] Definicję mikrosocjologii jako działu socjologii, który bada relacje społeczne w małych grupach społecznych podaje Wikipedia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Mikrosocjologia (dostęp: 30.04.2018);

[5] Stefan Baley uważa, że psychologia społeczna zajmuje się psychologiczną analizą zjawisk społecznych, zob: Stefan Baley, Wprowadzenie do psychologii społecznej, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1959, s. 11;

[6] Pojęcie wiedzy społecznej wprowadził jako pierwszy prawdopodobnie Jean Piaget, zob: B. J. Wadsworth, Teoria Piageta – poznawczy i emocjonalny rozwój dziecka, Warszawa 1998);

[7] „Wszyscy” znają przepisy gry w piłkę nożną, może tylko poza definicją spalonego. Dla dociekliwych zob: The Fédération Internationale de Football Association, Przepisy gry 2016/2017, Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej, tłumaczenie i opracowanie: Damian Picz i in., https://www.pzpn.pl/public/system/files/site_content/941/1511-Przepisy%20Gry%202016_2017.pdf (dostęp: 30.04.2018)

[8] Ciekawe jest, że Abraham Maslow zmienił zawartość swojej piramidy (dodał m.in. potrzebę transcendencji) w 1970, tuż przez swoją śmiercią, o czym milczą popularne źródła (w tym, np. polska Wikipedia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_potrzeb, dostęp 30.04.2018) i co nie jest wykładane na uczelniach wyższych, ale co można znaleźć, np. na stronie niemieckojęzycznej Wikipedia, https://de.wikipedia.org/wiki/Maslowsche_Bed%C3%BCrfnishierarchie (dostęp 30.04.2018 r.);

[9] Zasady gry w trójstronną piłkę nożna są wyłożone tutaj: Wikipedia, http://www.philosophyfootballfc.org.uk/3sided.php dostęp: 30.04.2018 r.)

[10] Cyt. za: Mario Puzo, Francis Ford Coppola The Godfather, film, Paramount Pictures, 1972;

[11] Wikipedia, https://en.wikipedia.org/wiki/Three_sided_football (dostęp: 30.04.2018 r.);

[12] Wikipedia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Asger_Jorn (dostęp: 30.04.2018 r.);

[13] O zastosowaniach zasad trialektyki wspomina, m.in. prof. dr hab. Maria Mendel w artykule: Trzecia przestrzeń obywatelskiego zaangażowania. O potrzebie edukacji animacji życia publicznego w rzeczywistości enklaw biedy i bogactwa, w: Zeszyty Centrum Badań Społeczności i Polityk Lokalnych Collegium Civitas i Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL 2014, nr 4 „Edukacja dla partycypacji”, str. 21;

[14] Chodzi o wybitnego polskiego naukowca Jana Łukasiewicza, który zajmował się m.in. logiką trójwartościową, Wikipedia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_%C5%81ukasiewicz (dostęp: 30.04.2018 r.)

[15] Kawiarnia (i restauracja) istnieje do dziś w tym samym miejscu (obecnie Prospekt Szewczenki). Na miejscu można obejrzeć kopię słynnej Księgi Szkockiej.

[16] Rozważania w niniejszym artykule inspirowane są, m.in. pracami Krzysztofa Karonia zawartymi na stronie http://www.historiasztuki.com.pl oraz, w szczególności, wykładem Wartości europejskie, czyli wandalizm porównawczy – pojęcia podstawowe cz. 12, https://www.youtube.com/watch?time_continue=436&v=_tmIGzs3xvs (dostęp 27.06.2017)

Opublikowano w Publicystyka

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *