Pomiń zawartość →

Banał o bogactwie

Znowu będzie, że oto po raz kolejny uderzam swoją pisaniną w ludzi. Nie. Będzie, jak zwykle, o problemie. Może tylko machina lokalnej propagandy (tej szeptanej) będzie przekonana, że po raz kolejny dowalam. Jeśli kogoś tak bardzo boli poruszanie drażliwego dla niego tematu, to niech to nazywa, jak chce. Nawet do…, dowalaniem. Trudno.

Nowy Dwór Gdański, jak wiadomo, jest bogatym miastem. Podobnie – całe Żuławy. Nie z racji tego, że mieszkają tu bogaci ludzie (jest ich raczej umiarkowana ilość), ale dlatego, że stać go na szastanie lekką ręką i niecenienie swoich atutów i walorów. Gadanina o bogatej historii, o zabytkach architektury, o Muzeum Żuławskim, o rzekach i kanałach, w tym Tudze, robi się z czasem dość nudna i trąci natręctwem w stosunku do osób, których możliwości są średnio większe, niż przeciętnego obywatela.

Kolejnym banałem jest stwierdzenie, jak wielkie znaczenie dla egzystencji ludzi mają, zwłaszcza na

Żuławach, drzewa. Lasy zniknęły z naszego regionu praktycznie w XVII wieku. Teraz w zastraszającym tempie giną pojedyncze sztuki. W imieniu prawa lub w drodze linczu wydawane są najwyższe wyroki: śmierć przez ścięcie albo przez amputację gałęzi. Nie wiadomo skąd i kiedy wziął się pomysł na ogławianie zabytkowych starych lip. Nazywanie tego pielęgnacją dla zwiększenia zdrowotności nazwać można, łagodnie mówiąc, najwyższej próby głupotą bez granic. Jest dokładnie odwrotnie! Z kolei ocena stanu zdrowotności jakiegokolwiek, a tym bardziej kilkusetletniego, drzewa bez porady eksperta (fitopatologa lub choćby dendrologa) jest zwykłym szamanizmem (nie obrażając prawdziwych szamanów). Również docenienie alei, zadrzewień pocmentarnych lub parków, jako wartych ochrony zabytków, graniczy z cudem.

W Gdańsku, aleja zasadzona przeszło dwa wieki temu przez burmistrza Gralatha, dzisiaj nazywana aleją Zwycięstwa, jest pieczołowicie chroniona, a ubytki w umarłych drzewach są na bieżąco uzupełniane. Unter den Linden jest dumą i chlubą Berlina. Jednym z najpiękniejszych miejsc miasta.

Przed wojną w Nowym Dworze Gdańskim istniała ulica Lipowa. Bulwar nadrzeczny wysadzany dwoma rzędami lip. Prawdziwy rarytas architektury miejskiej. Dziś z tej alei zostało tak niewiele.

Otoczenie dróg i ulic jest uznawane za wizytówkę kultury i poziomu cywilizacyjnego mieszkańców. Być może także dlatego jedna berlińska lipa jest wyceniana średnio na 7500 euro (poziom cen z 1997 roku). Niewłaściwe, wadliwe przycięcie (nie wycięcie, a przycięcie) drzewa w Wielkiej Brytanii może być obłożone karą sięgającą nawet 2500 funtów.

Żuławy… jak bogata jest to kraina…

Opublikowano w Publicystyka

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *